To był prawdziwy debiut!
Z niecierpliwością czekałam na rozkrojenie i ułożenie pierwszego kawałka na talerzyku. Nie dlatego, żeby samej spróbować, tylko aby zobaczyć na własne oczy reakcję domowników. A to z tego powodu, że po raz pierwszy, w ramach Świąt Wielkiej Nocy, przygotowałam na świąteczny stół witariańskie ciasto z prawdziwego zdarzenia! Z dumą i satysfakcją mogę stwierdzić, że eksperyment był udany i przerósł moje oczekiwania - spośród wszystkich słodkości piętrzących się na stole, to właśnie to ciacho stanęło na podium i zostało okrzyknięte mianem "najlepsze i najbardziej zaskakujące łakocie króliczej fabryki czekolady".
O tym, jak bardzo pękałam nie tyle z dumy, co ze szczęścia (z wygranej!) może świadczyć to, że nigdy jeszcze nie doświadczyłam tyle radości ze pstrykania fotek swoich tworów. Pierwszy raz zdarzyło mi się czerpać tyle satysfakcji z zabawy akcesoriami i kompozycją, a choć mój zmysł fotografii jest zerowy, to tym razem amatorszczyzna i moje dwie lewe ręce ani przez moment nie były mi ciężarem!
A więc do dzieła! Nie obawiajcie się zadziwić swoich ziomków i już teraz weźcie się do pracy. Miny wszystkich częstujących się takim ciachem są widokiem bezcennym, więc po cóż zwlekać?
Opierałam się na przepisie z bloga VI&RAW, wprowadzając drobne modyfikacje. Za inspirację serdecznie dziękuję, a po oryginalny przepis odsyłam tutaj: klik w link
Ta-dam!
..a tutaj już na świątecznym stole.
..i w przybliżeniu!
- 2 szklanki wiórków kokosowych, zmielonych na mąkę
- 20 niesiarkowanych suszonych moreli
- 1/2 szklanki niepasteryzowanego miodu/syropu z agawy/ syropu klonowego
- 2 szklanki pulpy marchewkowej (wykorzystałam wytłoczyny po przyrządzeniu soku)
- 3 pełne łyżki kakao
- 2 łyżki oleju kokosowego
- szczypta soli i odrobina cynamonu
- chlust mleka kokosowego
- opcjonalnie: jagody goji
Morele namoczyć w mleku kokosowym, odstawić do napuchnięcia. Mąkę kokosową zmieszać z pulpą marchewkową, kakao, miodem. Zmiksować morele na aksamitną pastę, dodać do części marchewkowej wraz z olejem kokosowym, solą i cynamonem, zagnieść na jednolitą masę. Dorzucić goji lub innych bakalii, zagniatać dodatkowe 3 minuty. Wyłożyć na foremkę, uklepać i wyrównać. Odstawić na kilka godzin, najlepiej na całą noc, do lodówki.
Ciasto oblałam ulubioną wariacją polewy czekoladowej:
- 3 czubate łyżki masła orzechowego
- 2 czubate łyżki kakao
- 2 łyżki oleju kokosowego
- 3 łyżki miodu/ innego słodzidła
- cynamon, szczypta chili
Wszystkie składniki roztapiam w kąpieli wodnej do uzyskania jedwabistej konsystencji. Zostawiam na kilka minut do przestygnięcia, następnie wylewam na wierzch ciasta.
Wszystkim łakomczuszkom życzę smacznego!
Wow! Twój wygląda nieziemsko!
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo!!!
Usuńpracochłonny, ale boski :)
OdpowiedzUsuńz przygotowaniem nie jest aż tak źle, połową sukcesu jest posiadanie dużej ilości pulpy z marchewki ;)
UsuńCudnie się zapowiada. Muszę koniecznie wypróbować,
OdpowiedzUsuńwarto, warto, zachęcam :)
UsuńJest naprawdę piękny :) Pulpy z marchwi mam każdego tygodnia pod dostatkiem wiec pewnego dnia wypróbuje ten przepis :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :) i gorąco zachęcam, to dobry sposób na wyczarowanie coś z niczego :)
UsuńA czy może być poprostu utrata marchewka bo niestety nie posiadam sokowirówki dziękuję i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjak najbardziej, tylko doradzam odcisnąć ją z nadmiaru soku, bo inaczej masa może się rozpadać.
UsuńHejka, czy miksujesz morele razem z mlekiem? Czy można użyć mąki kokosowej zamiast mielić wiórki? Pozdr Asia
OdpowiedzUsuńHejka, czy miksujesz morele razem z mlekiem? Czy można użyć mąki kokosowej zamiast mielić wiórki? Pozdr Asia
OdpowiedzUsuńprzepraszam za zwłokę w odpowiedzi. Tak, morele miksuję razem z mlekiem - to dodatkowo podkręca smak. Jak najbardziej można użyć mąki kokosowej! To nawet lepsze rozwiązanie - struktura będzie bardziej gładka i aksamitna :) pozdrawiam!
UsuńDzięki, przetestowane - pycha! Cała rodzinka podjadała aż do ostatniego okruszka😀
Usuń