28 czerwca 2014

RAW pineapple bars.

Wakacje uważam za otwarte!
Między szusowaniem po polnych dróżkach, objadaniem się i ślęczeniem nad książkami, odświeżam pokrytego grubą warstwą kurzu bloga i wstawiam zaległe notki. Czasem muszę nieźle się napocić, by odtworzyć przepis swoich eksperymentów kulinarnych.

Dziś: przesłodkie batoniki, niewymagające zbyt wiele pracy. Wszystko rozbija się o przeznaczenie im odpowiedniej ilości czasu na uzyskanie pożądanej konsystencji.

Żeby było śmieszniej, dzisiejszy wpis jest wynikiem eksperymentu sprzed roku, jeśli nie więcej. Innymi słowy: dziś gimnastykuję swoją pamięć, by odkopać stare dzieje.



  • pół dojrzałego ananasa. 
  • 1/3 szklanki oleju kokosowego
  • 2 łyżki zmielonych wiórków kokosowych
  • 2 czubate łyżki zmielonego na pastę sezamu
  • cynamon, imbir, szczypta soli 
  • sezam łuskany
Wszystko (prócz nasion sezamu) zmiksować na gładko. Masę wylać na foremkę, wierzch obsypać szczodrze sezamem, wstawić do lodówki (najlepiej na całą noc) lub zamrażarki (2-3 godziny). Batoniki wyjąć na 10 minut przed spożyciem.

Za pierwszym podejściem dodałam zbyt małą ilość oleju kokosowego, dlatego eksperyment zakończył się raczej uzyskaniem całej foremki ciągnącej się masy a'la krówka. Za drugim podejściem batoniki można było bez problemu kroić w pożądane kształty i zajadać tak, jak na batoniki przystało.
Ananas musi być dojrzały - słodycz owocu będzie wówczas wystarczająca i obejdzie się potrzeba dodawania dodatkowego słodzidła.

Zmrożenie masy w zamrażarce jest dobrym rozwiązaniem na orzeźwiające lody :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz