Święta utożsamiam ze słodkościami. Beztroska i radość okresu świątecznego przywodzi mi na myśl ciepło bijące z kuchni, głębokie aromaty korzennych przypraw i przyjemność płynącą ze słodkich smaków łakoci - najlepiej, gdy to ostatnie przeżywa się wspólnie, w gronie najbliższych.
Dziś nieco spóźniona odsłona domowej wersji Snickers'ów. Prawdziwa bomba (kaloryczna) dla podniebienia (i żołądka). Ponoć lepsza niż oryginał.
A więc, w myśl hasła - głodny? Na co czekasz? - nie czekaj, aż głód Cię dosięgnie, tylko chwyć za gary i bierz się do dzieła :)
Home-made Snickers. Aby móc "jechać dalej"
Warstwa karmelowa-orzechowa:
- masło orzechowe niesolone (najlepiej domowe, bez dodatków) - około szklanki
- olej kokosowy - 3 łyżki
- suszone daktyle - 3/4 szklanki
- sól morska, cynamon
- orzechy ziemne - wedle upodobania
- olej kokosowy - trzy-cztery czubate łyżki
- kakao - 3 pełne łyżki
- 2-3 łyżki wybranego słodzidła (w przypadku opcji niewegańskiej można użyć miodu)
- opcjonalnie: cynamon, szczypta chili
Karmel:
Daktyle moczymy w wodzie minimum przez 30 minut. Miksujemy na gładką pastę razem z wodą. Rozpuszczamy olej kokosowy, mieszamy na aksamitną masę z masłem orzechowym, pastą daktylową i przyprawami. Wykładamy na foremkę, wierzch bogato wysypujemy rozkruszonymi orzechami. Odstawiamy do lodówki/zamrażarki.
Polewa:
Olej rozpuszczamy razem z wybranym słodzikiem, dodajemy kakao i przyprawy. Gdy masa karmelowa stężeje na tyle, by móc pokroić ją na batoniki, oblewamy ją przestudzoną polewą.
Przechowywać w zamrażarce.
Masa jest elastyczna i w temperaturze pokojowej topnieje z prędkością światła, dlatego batonikami najlepiej zajadać się bezpośrednio po wyjęciu ich z zamrażarki. Bez obaw, nie sposób połamać sobie na nich zębów - domowe snickersy zachowują przyjemną konsystencję.
Smacznego i niech moc będzie z Wami :)
Ale to musi być pyszne ! Uwielbiam snickersa a co dopiero takiego domowego <3
OdpowiedzUsuńpolecam wypróbować :) można się rozpłynąć :D
UsuńO nieeeee :D zabiłaś mnie, wygląda bosko i jeszcze wegańskie!!! koniecznie zrobię :>
OdpowiedzUsuń:D warto, warto, mam nadzieję, że taka domowa wersja zdobędzie uznanie :)
UsuńWow :)
OdpowiedzUsuńMoje najdroższe koleżanki nie jedzą teraz słodyczy w post, więc musiałyśmy się umówić na podwieczorek słodkości dopiero za jakiś czas - już wiem co im zaserwuję wtedy :)) dziękuje za przepis! Arcydzieło! :)
OdpowiedzUsuńjejku, ja ze znajomymi również organizujemy kulinarne wieczorki ^^ jak dobrze wiedzieć, że jest więcej takich łasuchów jak my :)
Usuńmam nadzieję, że podwieczorek słodkości będzie udany i że nikt nie zawiedzie się batonikami :)
dziękuję z całego serduszka za słowa uznania! pozdrawiam ciepło! :)