14 lutego 2014

Power summer smoothie.

Do lata jeszcze daleko, ale ostatnim czasem coraz skuteczniej je przywołuję i coraz intensywniej je wspominam. Niewiele potrzeba, aby ugościć letnią porę pomimo nieokreślonej szarości za oknem.

Miało być coś w zupełnym oderwaniu od dzisiejszego walentynkowego szaleństwa. A tymczasem jest na wskroś różowo. Czyli witaj absurdzie, znów kłaniam się pokornie w kierunku polskich przysłów i w myśl powiedzenia "nigdy nie mów nigdy" uśmiecham się pod nosem. Po raz kolejny nic nie wyszło z mojego zarzekania się. A może to po prostu przeczucie zbliżającej się wiosny? Kto wie.

Smoothie pełne lata.
  •  pełna szklanka/kubek mrożonych, drylowanych wiśni
  • pół dojrzałego ananasa
  • pełna łyżeczka karobu
  • opcjonalnie: po pełnej łyżeczce maca i białka konopnego
  • cynamon, plaster świeżego imbiru
Wszystko zmiksować do gładkiej konsystencji. W przypadku blendera o słabszej mocy, mrożone owoce wyjąć z zamrażarki na pół godziny-godzinę przed przygotowaniem.

Smacznego. I oby każda łyżka przynosiła ze sobą moc letnich wspomnień.


4 komentarze: