Lubię placki w każdej postaci. Nieważne, czy przybiorą kształt pieroga, zwiniętego w kopertę naleśnika czy innego cudaka. Dla mnie placek jest plackiem i takim pozostanie, nie zważając na sposób jego podania. Lubię placki i już.
A wiadomo, że jeśli mowa o placku, to trzeba także uwzględnić jego wnętrze. Jest ono nie mniej istotne niż same, jakże atrakcyjne i smakowite, opakowanie.
Ze swej miłości do placków we wszelkiej postaci, dzisiejszy wpis oficjalnie inauguruje serię zatytułowaną "Lubię placki". W jej ramach będę bombardować widokiem placuchów o rozmaitych kształtach i konsystencji.
Gościem honorowym dzisiejszego odcinka niech będzie zatem placuch gryczany, grycan, o bogatym wnętrzu. Albo raczej wnętrzu, które zaspokoi zarówno małego, jak i dużego głoda. Delikatny, puszysty, mięciutki.A przy tym zaskakujący podniebienie delikatnym posmakiem gryki.
Mój sposób na placek gryczany:
- szklanka namoczonej i odsączonej kaszy gryczanej niepalonej
- mąka gryczana
- otręby gryczane
- przyprawy: sól morska, kurkuma, pieprz ziołowy, tymianek, oregano, curry, papryka, szczypta czosnku
Kaszę miksuję i mieszam z pozostałymi składnikami. Dodaję taką ilość mąki i otrębów, aby uzyskać konsystencję gęstej śmietany. Daję ciasto odpocząć i smażę bez tłuszczu na patelni. Jeżeli po "leżakowaniu" ciasto znacznie zgęstnieje, tuż przed smażeniem dodaję odrobinę wody. Placki szybko się ścinają i nigdy jeszcze mi się nie zdarzyło, aby którakolwiek z porcji ciasta poszła na zmarnowanie czy to przez niedosmażenie czy przez całkowite spalenie.
Nadzienie:
Tu opcji jest wiele. Tym razem postawiłam na niepozorną fasolkę azuki i myślę, że był to trafny pomysł.
- fasolka azuki
- warzywa: sałata, ogórek, szczypiorek, czerwona cebula
- przyprawy: kmin i kminek, sól, pieprz, kurkuma, pieprz, chili, curry, papryka, kozieradka
Namoczoną fasolkę gotuję w świeżej wodzie w proporcji 1:2, razem z kminem i kminkiem (dodanie akurat tych przypraw niweluje przykre właściwości strączkowych). Z początku gotuję fasolkę bez przykrycia, zbierając łyżką gromadzącą się pianę. Następnie dodaję pozostałe przyprawy (prócz soli). Gdy fasolka jest już miękka, dosalam wedle uznania.
Część fasolki miksuję na pastę i smaruję nią placek. Zazwyczaj dodaję dodatkowo kilka łyżek oleju lnianego, by nadać jej delikatniejszą konsystencję. Na środek placka nakładam hojnie, nie szczędząc, liści sałaty, skrojonego w cienkie talarki ogórka, cebulkę, nadziewając całość pozostałą fasolką i posypując szczypiorkiem.
Placucha zwijamy wedle upodobań i rozkoszujemy się niepozornym grycanem w domowym zaciszu.
bardzo lubię kaszę gryczaną, taki placek z pewnością by mi smakował ;)
OdpowiedzUsuńjako zapalony kaszożerca, gwarantuję pełną satysfakcję :) koniecznie polecam do wypróbowania :)
Usuń